ndb2010 ndb2010
1363
BLOG

Smoleńsk - Zagadki

ndb2010 ndb2010 Polityka Obserwuj notkę 22

Pierwsza częśc tekstu umieszczona w salonie24

 
oraz na blogu www.ndb2010.wordpress.com dotyczyła tylko dwóch z wielu wątków i tajemnic genezy katastrofy w Smoleńsku. Powstała już „Biała księga” blogerów i internautów, która uzupełnia całośc. Wierzę, że będzie ona cały czas na bieżąco uaktualniana a jej treści przyczynią się do pełnego wyjaśnienia katastrofy w Smoleńsku.
 
 
Od 10.04.2010 rząd D.Tuska ignoruje odpowiedzi na wiele pytań. Jednak pytania te nie znikają a ich waga i znaczenie wzrasta z każdym dniem.
 
Przedstawiam kolejną częśc wpisu, która będzie przedstawiała przebieg lotu samolotu Tu-154m od startu aż do katastrofy. Tak jak poprzednio tekst ten będzie służył do zadania wielu pytań na które rząd D.Tuska powinien jednoznacznie odpowiedziec.
 
Pytania te tradycyjnie będą się znajdywały na końcu tekstu.
 
Ostatni wpis skończył się tajemniczymi przetasowaniami w umieszczeniu poszczególnych grup osób w poszczególnych samolotach. Czas najwyższy zacząc od pierwszej zagadki drugiej częsci wpisu:
 
Godzina startu i godzina katastrofy.
 
Godzina startu – od 06:50 do 07:53 (czasu polskiego)
 
Podobnie jak z informacją o godzinie katastrofy także godzina startu podawana przez media nie była także precyzyjna. Mamy kilka wariantów startu samolotu Tu-154m w dniu 10.04.2010 roku.
 
Godzina 06:50   TVP i inni     (wszystkie godziny wg.czasu polskiego)
 
 
 
 
Godzina 07.23 (TVN)
 
 
Godzina 07.27 (Raport wstępny komisji MAK)
 
 
Godzina 07.29 (Gazeta Prawna)
 
 
Godzina 07.53 (Gazeta.Pl)
 
 
 
komentarz Ndb2010: Myślę, że ostatnia godzina umiesczona w rysunku jest próbą dopasowania godziny startu do nierealnej godziny katastrofy.
 
Wracając do tematu, dla wielu osób godzina wylotu może wydawac się bez znaczenia, jedak wielu internautów uważa, że sprecyzowanie godziny wylotu jak i czasu pokonania trasy do Smoleńska ma duże znaczenie. Wiąże się to z tym, że czas lotu do Smoleńska wynosi ok.70 minut. Czyli biorąc pod uwagę wariant komisji MAK i Gazety Prawnej samolot powinien znaleśc się nad pasem startowym najpózniej o godz. 08:37 lub 08:39. A biorąc pod uwagę pozostałe warianty samolot Tu-154m powinien byc nad lotniskiem w Smoleńsku pomiedzy 08:00 a 08:37 czasu polskiego.
 
 
Godzina Katastrofy – Od 08:56 do 08:36
 
 
Godzina 08:56                         Rząd D.Tuska przez pierwsze 2 tygodnie.
 
Jak wiadomo godzina katastrofy początkowo podana była jako 08:56 i godzina ta funkcjonowała wiele tygodni zarówno w wypowiedziach rządu RP jak i artykułach prasowych.
 
 
Przez kilka tygodni nic nie było wiadomo
 
Jak się okazało po kilku tygodniach godzina 08:56 (10:56 czasu smoleńskiego) oznaczała czas załączenia syren alarmowych lotniska. Poniżej fragment artykułu z dnia 23 kwietnia 2010 roku.
 
 
Prokuratura do dzisiaj nie wie, o której godzinie rozbił się pod Smoleńskiem Tu-154M. Nie ma też nagrań z czarnych skrzynek. Dostanie je być może za dwa tygodnie. Czy i kiedy je ujawni? Nie wiadomo
 
DGP” ustalił, że ani wojskowi prokuratorzy, ani Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWL LP), ani specjaliści z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych w Warszawie nie wiedzą, o której godzinie 10 kwietnia doszło do katastrofy samolotu m.in. z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie. Jak ustaliliśmy w źródłach zbliżonych do polsko-rosyjskiej komisji badającej przyczyny katastrofy, godzina 8.56 (10.56 czasu rosyjskiego) nie jest prawdziwa. – To moment, w którym zawyły syreny alarmowe na lotnisku Siewiernyj, ale moim zdaniem samolot rozbił się nawet dziesięć minut wcześniej – opowiada nam ekspert pracujący przy badaniu zapisu trzeciej czarnej skrzynki.
 
 
Godzina 08:50                              Rząd W.Putina przez kilka tygodni.
 
Godzina 08:56 funkcjonowała pomimo, że minister Sergei Shoigu w dniu 10.04.2010 roku w godzinach wieczornych raportował do W.Putina godziną katastrofy jako 08:50 (10:50).
.
 
08:50:00   Strona rosyjskiego rządu  http://premier.gov.ru/eng/events/news/10179/
 
Sergei Shoigu: Mr Putin, at 10:50am, the TU-154 M airplane flying from Warsaw to Smolensk disappeared from the radar as it was making its landing approach at Northern Airport in Smolensk.
The plane crashed in the forest 300 metres from the runway. There were 97 people on board, including eight crew members. There were no survivors.
 
Tłumaczenie za blogiem
 
 
Minister Sergei Shoigu: Panie Premierze, o 10:50, samolot TU-154  lecący z Warszawy do Smoleńska zniknął z radarów w czasie podchodzenia do lądowania na Lotnisku Północnym w Smoleńsku. Samolot rozbił się w lesie 300 metrów od pasa startowego. Na pokładzie było 97 (????!!!!?) osób włączając 8 członków zalogi. Nikt nie przeżył. Samolotwybuchł po uderzeniu. O 10:51 na miejsce katastrofy zostały wysłane 3 brygady straży pożarnej.
 
 
Godzina 08:36                            Reporter Telewizji Polsat w dniu katastrofy.
 
Widac więc wyraznie, że nie możemy byc w 100% pewni czy czas podany przez Komisję MAK jest poprawny, gdyż za jakiś czas może się okazac, że znów musimy skorygowac nasze dane. Tym bardziej, że wiele osób zdaje sobie sprawę z relacji Wiktora Batera, który dowiedział się o katastofie o godzinie 10:40 (08:40).
 
 
Mówi on, że według jego informacji katastrofa zdażyła się 4 minuty wcześniej a więc 10:36 (08:36). Nie wiadomo czy ta informacją wynika z błędnego wskazania zegarka czy z faktu, że katastrofa zdażyła się jeszcze wcześniej.
 
 
Godzina 08:38                                      Gubernator Smoleńska
 
Podobną informację podaje gubernator obwodu smoleńskiego Siergiej Antufiew według którego katastrofa zdażyła się o godzinie 08:38 czasu polskiego czyli 10:38 czasu moskiweskiego(obowiązującego w Smoleńsku)
 
 
Jak powiedział Polskiemu Radiu gubernator obwodu smoleńskiego Siergiej Antufiew, samolot spadł na ziemię o godzinie 8.38 czasu obowiązującego w Polsce czyli o godzinie 10.38 czasu moskiewskiego.
 
"Usłyszałem taki nienaturalny dźwięk silników i nagle zapadła cisza. Popatrzyłem na zegarek - była 10.38" - powiedział Antufiew:
 
 
 
Przez cały kwiecień 2010 roku godzina katastrofy pozostawała tajemnicą. Artykuł z 27 kwietnia 2010 roku.
 
 
 
„...Obecnie nie można jeszcze podać oficjalnie godziny zderzenia prezydenckiego samolotu z ziemią, gdyż nadal trwa odczytywanie rejestratorów samolotu - głosi pierwszy po katastrofie komunikat Prokuratury Generalnej i Naczelnej Prokuratury Wojskowej podsumowujący obecny stan śledztwa...”
 
 
Godzina 08:39:35                          Elektrownia w Smoleńsku w dniu katastrofy.
 
I może godzina śledztwa byłaby wciąż tajemnicą gdyby nie dokument elektrowni w Smoleńsku informujący o zerwaniu linii energetycznej o godz.08:39:35. Dla zainteresowanych podam , że w Smoleńsku znajduje się elektrownia atomowa a więc czasy pracy jednostek podrzędnych muszą byc ścisle zsynchronizowane i oparte na dokładnych wskazaniach czasowych.
 
Poniżej dokument z elektrowni w Smoleńsku, który pokazuje godzinę 08:39:35.
 
 
Dokument smoleńskiej elektrowni
 
 
Godzina 08:41:00                         Rząd D.Tuska po 2 tygodniach.
 
Zmienioną godziną katastrofy podał D.Tusk na konferencji prasowej w dniu 28 kwietnia 2010 roku.
 
 
„...Przerwanie pracy niekórych urządzeń wskazuje na 8:41 jako godzinę katastrofy prezydenckiego samolotu - powiedział Donald Tusk podczas konferencji prasowej dotyczącej działań państwa po katastrofie prezydenckiego samolotu...”
 
 
Jednak nawet po konferencji D.Tuska jeszcze w maju a więc prawie miesiąc po katastrofie prokurator generalny A.Seremet przyznawał, że wciąż jest nieznana dokładna godzina katastrofy.
 
 
„...prokurator generalny Andrzej Seremet. Przyznał, że wciąż nie ustalono dokładnej godziny katastrofy....|
 
 
Godzina 08:41:06                       Komisja MAK w dniu 19 maja 2010 roku
 
Raport wstępny komisji MAK z dnia 19 maja godzinę katastrofy podano jako 08:41:06
 
 
 
Godzina 08:41:05,4                    Komisja MAK w dniu 31 maja 2010 roku.
 
W dniu 31 maja Polska otrzymała stenogramy rozmów załogi tu-154m i godzina katastrofy został ustalona na 08:41:05,4
 
 
 
Zadziwiający jest fakt, że pomimo takich informacji media i rząd RP przez kilka tygodni przekazywały informację, że katastrofa wydarzyła się o godz. 10:56 (08:56 czasu polskiego). Biorąc to wszystko pod uwagę uważam, że powinniśmy jeszcze raz sprecyzowac zarówno godzinę startu jak i godzine katastrofy uwzględniając czas lotu do Smoleńska i dane czasowe z poszczególnych jednostek kontroli obszaru lotu każdego kraju nad terenem którego przelatywał Tu-154m 10.04.2010 roku.
 
 
 
 
 Czarne skrzynki polskiego samolotu.
 
Zdjęcia czarnych skzynek polskiego Tu-154m zostało umieszczone przez Gazetę Wyborczą.
 
 
Czarne skrzynki z rozbitego TU-154M
 
 
 
 
Czarne skrzynki z rozbitego TU-154M
 
W chwili obecnej przebieg lotu możemy analizowac jedynie w oparciu o przekazane nam w dniu 31 maja 2010 roku stenogramy.
 
Niestety polska czarna skrzynkaATM-QAR/R 128 ENC, która rejestrowała większośc danych lotu po badaniach w Polsce została przekazana ponownie stronie rosyjskiej.
 
Poniżej kilka informacji prasowych o polskiej czarnej skrzynce, która mogłaby ogromnie rozjaśnic kwestie katastrofy w Smoleńsku. Zasadniczo te informacje będą jeszcze umieszczone w IV częsci opracowania gdyż dotyczą wydarzeń po 10.04.2010 roku ale postanowiłem je dodatkowo umieścic również w tym wpisie gdyż moim zdaniem są bardzo istotne.
 
13 kwietnia 2010 roku(miałem problem z otwarciem oryginału artykułu skorzystałem z pamięci cache dostępnej w wyszukiwarce google)
 
 
Szefowa Międzyrządowego Komitetu ds. Lotnictwa Tatiana Anodina oświadczyła na posiedzeniu rosyjskiej komisji rządowej z udziałem polskich ekspertów, że odnaleziona w poniedziałek trzecia czarna szkrzynka zostanie odczytana w Polsce. (...)
"Stan techniczny tej skrzynki wskazuje, że jest ona sprawna technicznie i umożliwi nam odczyt" - mówił Parulski w TVP Info. Dodał, że odczyt pozostałych dwóch skrzynek "potrwa co najmniej tydzień".
 
 
14 kwietnia 2010 roku
 
 
fot. PAP/EPA
Trzecia czarna skrzynka ma trafić do Polski jeszcze dziś – czy przyniesie przełom w śledztwie?(fot. PAP/EPA)
 
Trzecia czarna skrzynka z prezydenckiego samolotu Tu-154 dotrze do Polski w nocy z środy na czwartek – informuje IAR, powołując się na źródło w Prokuraturze Generalnej.
 
 
Dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego MON płk Wiesław Grzegorzewski tłumaczy, że trzecia skrzynka to tzw. rejestrator szybkiego dostępu, który skonstruowano w Polsce.

Jest to nowoczesny sprzęt, coś w rodzaju dysku flash – powiedział Grzegorzewski. Polski rejestrator zawiera dane techniczne samolotu, nie ma na nim natomiast zapisu rozmów w kabinie maszyny.

W codziennym użytkowaniu Tu-154 pozwala każdorazowo określić, czy maszyna jest sprawna przed lotem czy nie. Po włączeniu skrzynki zapala się czerwone lub zielone światło.
 
 
14 kwietnia 2010 roku.
 
 
Na pokładzie samolotu Tu-154M znajdowało się pięć pokładowych rejestratorów. Dwa z z nich - eksploatacyjne - rejestrują parametry lotu oraz rozmowy w kabinie załogi i prowadzoną przez nią korespondencję. Konstrukcja tych urządzeń nie zapewnia ich przetrwania w przypadku zaistnienia katastrofy. Kolejne dwie zapisują te same dane, jednak ich budowa gwarantuje zachowanie zarejestrowanych danych po katastrofie – są odporne m.in. na działanie wysokich temperatur, ciśnienia, przeciążeń i uszkodzeń mechanicznych. Właśnie dane z tych dwóch rejestratorów były odczytywane w Rosji. Tu-154 posiadał też trzeci eksploatacyjny rejestrator parametrów lotu, który przetrwał katastrofę, zapewniający natychmiastowy dostęp do danych, wykorzystywany na potrzeby szkolenia lotniczego i bieżącej obsługi samolotu. Umożliwia szybkie lokalizowanie usterek. Jest to urządzenie polskiej produkcji i jego badanie zostanie przeprowadzone w Polsce.
 
 
15 kwietnia 2010 roku.
 
 
Na pokładzie samolotu Globemaster do Polski wróciła czarna skrzynka z samolotu rządowego, który rozbił się pod Smoleńskiem - poinformował płk Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Zapis rejestratora ma zostać ujawniony.(...). Jak mówił płk Zbigniew Rzepa, prokurator wojskowy, który bierze udział w badaniu przyczyn katastrofy, "końcówka zapisu na taśmie była dramatyczna".

Badania skrzynki mają się zacząć jeszcze w czwartek w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych i potrwają kilka dni. Artymiak wyjaśnił, że zawartość tej skrzynki musi być przebadana w Polsce, bo jest to produkt polski i tylko u nas można ją odczytać. W badaniach będzie uczestniczył rosyjski członek komisji badającej wypadek. - To na razie jest dowód rzeczowy rosyjskiego śledztwa; w przyszłości strona polska, na podstawie umowy o pomocy prawnej, zwróci się formalnie o przekazanie tych dowodów - dodał Artymiak.

Piloci prezydenckiego samolotu wiedzieli, że się rozbiją - potwierdził prokurator generalny Andrzej Seremet. Zapis z czarnych skrzynek zostanie ujawniony; upublicznione nie zostaną tylko "treści intymne" - zapowiedział.

Jak mówił płk Zbigniew Rzepa, prokurator wojskowy, który bierze udział w badaniu przyczyn katastrofy, "końcówka zapisu na taśmie była dramatyczna", ale nie chciał powiedzieć, czy pasażerowie wiedzieli, że maszyna uderzy o ziemię. Rzepa pytany, czy fragmenty rozmów z kabiny to rozmowy między pilotami, czy też między nimi a którymś z pasażerów, odparł, że są to "na pewno rozmowy samych pilotów". Zaś to, czy oni rozmawiali jeszcze z osobą trzecią, będzie jasne "na 100%", kiedy uda się zsynchronizować zapisy rozmów z czasem lotu.

 
16 kwietnia 2010 roku.
 
 
W Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych w Warszawie trwają badania czarnej skrzynki Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia niedaleko Smoleńska. W katastrofie zginęło 96 osób - wśród nich para prezydencka. O badaniach czarnej skrzynki nikt jednak oficjalnie nie informuje.
 
 
7 maja 2010 roku
 
 
Badany w Polsce rejestrator samolotu Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, został już przekazany wraz z analizą do Rosji - poinformował prokurator generalny Andrzej Seremet.
Prokurator nie chciał ujawnić żadnych szczegółów badań, bo jak zaznaczył były one prowadzone w ramach rosyjskiego śledztwa. Chodzi o trzecią z czarnych skrzynek, tzw. rejestrator parametrów lotu, która była badana w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych w Warszawie. Skrzynka musiała być przebadana w Polsce, bo jest to produkt polski i tylko u nas można ją odczytać.
 
Poniżej artykuł o tajemnicach polskiej czarnej skrzynki oraz zdjęcie ich rozmieszczenia.
 
Transkrypcja rozmów załogi samolotu Tu-154 M Nr 101
 
Transkrypcja rozmów załogi samolotu Tu-154 M Nr 101, który uległ katastrofie w dniu 10 kwietnia 2010 roku w czasie podejścia do lądowania na lotnisku Smoleńsk „Północ”.
 
(Rejestrator dźwięku MARS-BM)
 
 
Dokument przekazany 31 maja 2010 roku przez MAK stronie polskiej.
 
 
 
Pierwszą główną tajemnicą przekazanych nam stenogramów jest czas ich trwania. Już kilka dni po ich opublikowaniu wiele osób zwróciło uwagę, że czas zapisu wynikający ze stenogramów jest dłuższy o ponad 8 minut od dlugości czasu zapisu, który wynika ze standardowo umieszczanej w Tu-154m taśmie służącej do zapisu rozmów. Obserwując doniesienia prasowe można było zwrócic uwagę na dosyc dziwne tłumaczenia w tym na umieszczenie w polskim Tu-154m innej taśmy. Jak słusznie zauważył jeden z internautów wszelkie zmiany w uposażeniu Tu-154m muszą zaostac odnotowane a więc informacja o innej taśmie powinna byc udokumentowana. Niestety nic nie wiadomo na temat jakichkolwiek dokumentów w tej sprawie.
 
Napisałem tajemnic, gdyż poza taśmą której jest 8 minut dłuższa niż powinna tajemnicą jest także dlaczego zapis pisemny w PDF zawierał o 16 sekund więcej niż przekazana płyta CD z nagranymi rozmowami. Dla nie wtajemniczonych podkeślam, że polska nie posiada taśmy ale płytę CD, która podobno jest kopią oryginalnych taśm.
 
 
 
Poniżej krótki zarys informacji na temat tajemnic długości taśmy czarnej skrzynki
 
8 minut i 16 sekund więcej taśmy z czarnej skrzynki Tu-154m.
 
 
 
W stenogramie rozmów zarejestrowanych na urządzeniu MARS-BM zainstalowanym w prezydenckim tupolewie, sporządzonym przez moskiewski MAK, roi się od błędów - twierdzi "Nasz Dziennik".
 
 Szef MSWiA Jerzy Miller odbiera kopie nagrań z czarnych skrzynek
 
Szef MSWiA Jerzy Miller odbiera kopie nagrań z czarnych skrzynek/AFP
 
Gazeta powołuje się na obecnych i byłych pilotów tupolewów, których nazwiska zachowuje jednak do własnej wiadomości.
 
Według nich w transkrypcji brakuje kluczowych fragmentów rozmów i komend, które powinny padać w kabinie. Całość nagrania trwa aż 38 minut. Przekracza to możliwości techniczne taśmy magnetycznej 70A-11 umieszczonej w rejestratorze CVR znajdującym się w pomarańczowym zasobniku OL4.
 
Po każdej katastrofie samolotu Tu-154M z fabrycznym rejestratorem CVR typu MARS-BM odtwarzanie nagrania trwa 30 minut. Pojemność zasobnika OL4 praktycznie wyklucza możliwość przedłużenia taśmy. Długość nagrania na taśmie magnetycznej w powyższym rejestratorze jest równa 30 minut. Głowica kasuje poprzednie treści, nagrywając kolejne, a taśma obraca się w zamkniętym obwodzie. Jeden obrót trwa dokładnie 30 minut. Długość taśmy nie powinna trwać 38:16,8 minuty. Początek zapisu: 10:02:48,6 czasu rosyjskiego, koniec zapisu: 10:41:05,4 czasu rosyjskiego. Czas o prawie jedną trzecią dłuższy niż możliwości techniczne taśmy stawia pod znakiem zapytania
 
15 czerca w artykule o brakujących 16 sekundach RM Fm podało, że taśma była dłuższa gdyż została włożona cieńsza - inna taśma.
 
 
Rejestrator w prezydenckim samolocie Tu-154 to zwykła taśma analogowa - zapisuje z reguły 30 ostatnich minut lotu i jeżeli się kończy to kasuje początek i zapisuje dane od nowa. W tym przypadku była inna cieńsza taśma, której więcej nawinęło się na szpulę i zarejestrowano aż 38 minut.
Jednak tak jak wspomniałem wcześniej była to informacja prasowa (nikt oficjalnie tego nie wyjaśnił) oraz nie podano informacji czy są jakieś dokumenty potwierdzające wymianę taśmy na cienszą niż standardowa taśma używana w Tu-154m.
Tak więc pytanie o długośc tasmy wciąż zostaje bez odpowiedzi.
Artykuł RMF Fm zapoczątkował jednocześnie nową tajemnicę taśm z czarnych skrzynek Tu-154m.
 
16 sekund więcej słów, czyli czytałem głosów szmer.
Zanim przejdę do tajemnicy dodatkowych w stanogramach a brakujących na dysku CD 16 sekund chciałbym dac pewien zarys w jaki sposób działają mikrofony w Tu-154m. Na ten temat napisałem w maju 2010 roku wpis, którego fragment chciałbym Państwu przypomniec.
 
 
„...A oto kilka informacji, które są bardzo potrzebne w zrozumieniu treści, które przekazuje komisja śledcza oraz prasa.
 
 
„…Mikrofony są bardzo czułe, nagrywają wszystkie szmery w kokpicie, a także odgłosy z saloniku dla VIP-ów nawet przy zamkniętych drzwiach – tak twierdzi w rozmowie z Krzysztofem Zasadą nasze żródło w otoczeniu komisji badania wypadków lotnicznych…”
oraz druga wypowiedź
 
 
„…Jednak płk Zbigniew Rzepa, rzecznik NPW, zapewnia, że czarna skrzynka nagrała jedynie dźwięki tła z kokpitu załogi. Tomasz Tuchołka, jeden z nielicznych polskich specjalistów projektujących czarne skrzynki, przekonuje, że rejestrator dźwięku nagrywa rozmowy przez trzy kanały. – Jeden to mikrofon umieszczony w kabinie, a pozostałe podłączone są do słuchawek pilotów i załogi.
 Mikrofon z kabiny jest tak czuły, że jest w stanie nagrać ciche rozmowy, a także dźwięk uderzenia czy odgłos silników – mówi „DGP” Tuchołka. Czy mogły się na niej nagrać głośne dźwięki z kabiny pasażerskiej? – Jeśli dźwięk był głośny, to możliwe – przyznaje Tuchołka…”
 
15 czerwca 2010 roku.
 
 
Na pierwszym nagraniu zapisu rozmów w tupolewie, które dostali od Rosjan polscy eksperci, brakowało 16 sekund - ustalili reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica. Według naszych informacji, właśnie po ten brakujący fragment poleciał w trybie pilnym w połowie ubiegłego tygodnia do Moskwy szef MSWiA Jerzy Miller.(...)
(...)Jak dowiedzieli się nasi dziennikarze, polscy śledczy zaczęli podejrzewać, że przekazane taśmy były montowane, a przekazane nagranie nie była wierną kopią. Wtedy o całej sprawie poinformowano Jerzego Millera. Obawiano się olbrzymiego skandalu. Miller błyskawicznie skontaktował się z szefową rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatianą Anodiną i dokładnie wyjaśnił jej problem.
Minister Miller pojechał jeszcze raz do Moskwy i jeszcze raz skopiował taśmy na CD. Tym razem już cały zapis łącznie z brakującymi 16 sekundami. Polscy prokuratorzy teraz twierdzą, że nie ma obawy, że były cięcia - to dziwne, bo nagle okazuje się, że nagranie jest - delikatnie mówiąc - niechlujnie skopiowane.
 
 
16 czerwca 2010 roku.
Kopia czarnych skrzynek bez 16 sekund
Na pierwszym nagraniu z czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa, które przekazali nam Rosjanie brakowało fragmentu zapisu – podało RMF FM. Informację potwierdza Prokuratura Generalna. Chodzi o 16 sekund nagrania, które widniały w stenogramach, ale nie było ich na nośnikach dostarczonych przez stronę rosyjską
Szef MSWiA Jerzy Miller poleciał do Moskwy równo dwa miesiące po katastrofie rządowego tupolewa. Po powrocie mówił, że do pojechał po zapisy czarnej skrzynki Tu-154M, które zostały ponownie skopiowane. Tłumaczył, że przy odsłuchu taśm wystąpiły problemy techniczne.

– Podzieliliśmy się pewnym kłopotem w odczycie jednej z taśm, które przywieźliśmy. W związku z tym dostaliśmy prawo kolejnego skopiowania, żebyśmy tego kłopotu nie mieli – mówił 10 czerwca Miller.
Informacja o brakujących 16 sekundach choc była wykryta tydzień wcześniej wyszła na światło dzienne dopiero 15 czerwca. Poniżej bardzo ciekawy tekst z 10 czerwca pokazujący pewne nieścisłości w wypowiedzi ministra MSWiA Jerzego Milera oraz moim zdaniem brak logiki wypowiedzi.
 
Retrospekcja 10 czerwca 2010 roku.
Był kłopot techniczny z odczytem czarnej skrzynki
Polscy analitycy mieli drobny problem techniczny z odczytem zapisu czarnej skrzynki rejestrującej głos w kokpicie Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem - powiedział szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Miller, który przywiózł z Moskwy nową kopię nagrania.(...)
 
Kłopot z odczytaniem końcóweczki zapisu, zmiana prędkości zapisu.

(....)Jak wyjaśnił,czarna skrzynkarejestrująca dźwięk w rozbitym 10 kwietnia pod Smoleńskiem Tu-154M to bardzo stara technologia - magnetofon szpulowy. - A w związku z tym przy tzw. rewersie, czyli gdy szpula dochodzi do końca i cofa, mieliśmy kłopot z odczytaniem tej końcóweczki, więc jeszcze raz otwieraliśmy sejf, jeszcze raz kopiowaliśmy, żeby tę końcóweczkę jeszcze raz dokładnie sobie przekopiować. W czasie tego rewersu doszło do zmiany prędkości zapisu. To jest mechanizm, który ma swoje wady - mówił.
 
Taśma liczy około 30 minut.

Jak zaznaczył, nie chodzi o ostatnie sekundy lotu, lecz o ten moment, gdy pracująca w czarnej skrzynce bez przerwy w obie strony taśma kończy się na szpuli i cofa - nastąpiło to mniej więcej w połowie liczącego około 30 minut zapisu. - Ponieważ przywiązujemy do tego bardzo dużą wagę, nie mogliśmy sobie pozwolić na jakiekolwiek wątpliwości - dodał. (...)

 
To był czas gdy jeszcze nikt nie zorientował się, że taśma liczy 38 a nie 30 minut. Minister J.Miler poleciał po brakujące 16 sekund a kilka dni pózniej dodatkowe 8 minut i 16 sekund wyjaśniano zamianą taśmy.
 
Zadziwiające jest to, że informacja o zamiania taśmy na cienszą była tylko informacją prasową i nie mogę nigdzie znaleśc oficjalnego komunikatu prokuratury i dokumentu potwierdzającego wymianę taśmy w Tu-154m co by wyjasniało dlaczego zapis rozmów liczy 38 minut a nie 30 minut.

 

Pytania dotyczące tej częsci:

 

1.    Jaka jest faktyczna godzina startu oraz katastrofyTu-154m?

2.    Czy istnieją dane potwierdzające czas nawiązywania przez Tu-154m kontaktu z poszczególnymi jednostkami kontroli lotu?

3.    Dlaczego linia energetyczna w Smoleńsku została zerwana o godzinie 08:39:35?

4.    Dlaczego tak długo trwało ustalenie godziny katastrofy?

5.    Dlaczego ministerSergei Shoigu zrządu W.Putina poinformował go, że godzina katastrofy (zniknięcia z radarów Tu-154m) to 08:50?

6.    O której godzinie został załączony alarm lotniska?

7.    O której godzinie przybyły na miejsce służby ratownicze?

8.    Dlaczego stenogramy zapisu liczą 38 minut 16 sekund?

9.    Czy jest jakaś dokumentacja potwierdzająca umieszczenie w samolocieTu-154m innej - cieńszej taśmy?

 

ndb2010
O mnie ndb2010

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka